Przejdź do głównej zawartości

Strzał numer dwa

Strzał numer dwa.
To co się wydarzyło to już mnie przerosło. Pamiętam tylko gdy dojechałem na miejsce to wypowiedziałem słowa : "Tylko jeszcze choroby brakuje..." Jakże to były prorocze słowa to przekonacie się później. Tak czy siak już wiem, że czasem trzeba ugryźć się w język... :)
Ale od początku. 
Po pewnym oszołomieniu, które miałem po Kauflandzie jakoś zacząłem powoli stawać na nogi. W końcu trzeba żyć dalej. Nie ma co się oglądać za plecy i żyć przeszłością. Oczywiście warto z tej przeszłości wyciągnąć wnioski czy naukę.
Ale czasu nie da się cofnąć. 
Nawiązałem kontakt z moim kolegą, który prowadził niewielki zakłada przetwórstwa spożywczego. Wspólnie zrobiliśmy kontrakt na pomoc socjalną dla UE w Rumunii. Kontrakt się skończył i chcieliśmy dalej się rozwijać. Trochę to trudne w sytuacji gdy właściciel mentalnie jest w innej epoce. Z biegiem czasu udało mi się go przekonać. W momencie w którym już szykowałem się do produkcji pod własnymi markami, gdzie próby przeszły weryfikację w kilku zagranicznych sieciach. (tylko nie w Polsce, dlatego że w polskich żeby coś sprzedać to trzeba posmarować) stała się ogromna tragedia. W nocy z 28 na 29 czerwca 2016 roku ktoś zwyczajnie podpalił cały zakład. W ciągu kilku godzin wszystko zamieniło się w ruinę. Łącznie z planami, marzeniami...

Tak to wyglądało kilkanaście godzin po wszystkim. Z tego co wiem, to temat jest gruby. Ja nie mam z tym nic wspólnego, a konflikt powstał między właścicielem, a jakimiś dziwnymi ludźmi którzy chcieli przejąć jego zakład. 
Więcej informacji tutaj:

Tak czy siak zwalił mi się świat na głowę. Ale to nie był koniec...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Grom z jasnego nieba...

Czasem tak się dzieje w życiu, że coś spada na nas całkiem niespodziewanie. Do tego powoduje olbrzymie spustoszenie psychiczne, i fizyczne. Coś po czym ciężko się podnieść. A wszystko dookoła co nas otacza i ludzie są przeciwko nam. Chcą nam jeszcze dokopać. Takie mamy odczucia... U mnie też coś takiego się pojawiło. Nawet w dodatku jako prawo serii. Zaliczyłem w ciągu 3 lat 3 takie strzały. Nie wiem na ile każdy kolejny mnie wzmacniał, nie wiem gdzie jest granica wytrzymałości. Wiem jedno, jak się zacznie pierdolić to się pierdoli w nieskończoność. Aż sami tego nie zatrzymamy... Pytanie tylko jak?

Strzał numer jeden

Pierwszy ze strzałów. Po tym co wydarzyło się później to życzyłbym wielu ludziom, a przynajmniej sobie tylko takich problemów... W styczniu 2013 roku został wyrzucony z Kauflandu. Do końca nie mam pojęcia za co, chociaż próbowano mi przyszyć cokolwiek. Nie wiem czy to była tylko wymiana pokoleniowa ze względu na wypalenie materiału czy coś innego. Zostałem pomówiony przez jednego Pana, który chciał coś dostarczać do Kauflandu. Nie tak dawno nasze drogi się ponownie skrzyżowały. Pan zachorował na ciężką chorobą zwaną amnezją. Potrzebował pomocy w pewnej sprawie. I się zdziwił, bo ja nazwiska pamiętam... Trzeba mieć tupet...

Szkoła Podstawowa nr 12

Ponieważ za moich dziecinnych czasów mało kto miał w domu komputer, a o blogu to nawet nikt nie widział. Nieliczni prowadzili jakieś zapiski czy domowe archiwum . Ja skupię się na kilku najważniejszych etapach z mojego życia. Jednym z nich było ukończenie podstawówki. Tej na zdjęciu. Chyba najlepszy okres mojego życia. Totalnie beztroski, wesoły. Całe dnie spędzone na asfaltowym boisku. Dziesiątki zdartych butów, piłek, rozwalone łokcie, kolana... Gdyby wtedy były takie boiska jak są dzisiaj na tym zdjęciu to dzisiaj bym był legendą FC Barcelona, a obecnie korzystałbym z życia na sportowej emeryturze :)