Ponieważ za moich dziecinnych czasów mało kto miał w domu komputer, a o blogu to nawet nikt nie widział. Nieliczni prowadzili jakieś zapiski czy domowe archiwum . Ja skupię się na kilku najważniejszych etapach z mojego życia. Jednym z nich było ukończenie podstawówki. Tej na zdjęciu. Chyba najlepszy okres mojego życia. Totalnie beztroski, wesoły. Całe dnie spędzone na asfaltowym boisku. Dziesiątki zdartych butów, piłek, rozwalone łokcie, kolana... Gdyby wtedy były takie boiska jak są dzisiaj na tym zdjęciu to dzisiaj bym był legendą FC Barcelona, a obecnie korzystałbym z życia na sportowej emeryturze :)
Czasem tak się dzieje w życiu, że coś spada na nas całkiem niespodziewanie. Do tego powoduje olbrzymie spustoszenie psychiczne, i fizyczne. Coś po czym ciężko się podnieść. A wszystko dookoła co nas otacza i ludzie są przeciwko nam. Chcą nam jeszcze dokopać. Takie mamy odczucia... U mnie też coś takiego się pojawiło. Nawet w dodatku jako prawo serii. Zaliczyłem w ciągu 3 lat 3 takie strzały. Nie wiem na ile każdy kolejny mnie wzmacniał, nie wiem gdzie jest granica wytrzymałości. Wiem jedno, jak się zacznie pierdolić to się pierdoli w nieskończoność. Aż sami tego nie zatrzymamy... Pytanie tylko jak?
Komentarze
Prześlij komentarz